Gdybym miała wybrać miasta, które mogłabym nazwać "swoimi", z pewnością byłyby to Katowice.
Dziwne? Pewnie dla niektórych tak, ale ja czuję z tym miastem ogromną więź.
Katowice to miasto pełne sprzeczności, a tym samym intrygujących zakątków, historii i obrazów ludzkiej wyobraźni. Niestety, przez niewielu docenionych.
Ja będę z tą krzywdzącą opinią walczyła póki starczy mi sił i wyobraźni.
Faktem jest,
że gdy pierwszy raz przekraczałam bramę miasta, również obawiałam się jego
ciemnej strony. Jednak teraz, szczególnie, gdy nie mieszkam tam już od ok. 7
lat, nie potrafię patrzeć na nie inaczej niż z zachwytem. Jest dla mnie
nieustającym, miłym zaskoczeniem, pomimo iż do dziś trwają tam poszukiwania
rynku… no cóż, serca Katowic należy szukać w szczegółach.
To nie tylko miasto Spodka, historycznego dworca czy pozostałości po górniczym przemyśle - warto kiedyś wybrać się na leniwy spacer i uważniej rozejrzeć wokół siebie.
Obiecuję, że to nie będzie czas stracony.