poniedziałek, 23 maja 2011

Raj dla mało wymagających

Niewiarygodne, że „kicz” jako koncepcja pojawił się dopiero w XIX wieku.
Jeszcze bardziej niesamowity jest fakt jego nieustającej popularności.
Jednak najzabawniejsze w tym wszystkim jest to, że w obecnych czasach nikt nie jest
w stanie ze 100-procentową pewnością stwierdzić, co tak naprawdę jest kiczem, a co nie.

Istnieje również przekonanie, że negatywny aspekt „kiczu” wynika z jego interesowności,
ale co, gdy człowiek bezinteresownie zachwyci się zdewaluowanym obrazkiem…
powstanie nam „sztuka szczęścia”, czy też „fałszywa świadomość”?
Sprawdźmy ;O)





sobota, 21 maja 2011

Jak znaleźć sposób na ograniczenia?

Z biegiem lat, a może po prostu wraz ze wzrostem świadomości zaczynamy sobie uzmysławiać swoje ograniczenia. Czasem, gdy zbyt długo podąża się do wytyczonego celu lub zbyt długo na coś czeka, a efektów brak, trudno jest sobie wyobrazić inną drogę.
I wtedy przychodzi rozczarowanie, bezsilność, złość.

Tylko co dalej?

Dalej pozostają nam dwa wyjścia: poddać się i pogodzić, walczyć i nie godzić się.
Ja chyba jestem zwolennikiem swoistej formy walki, zwanej roboczo „walką sposobem”.

W końcu nie każdy problem da się przeskoczyć, ale większość z nich można obejść.
I jeśli nie da się przejść po pasach, to może ciekawsza droga poprowadzi nas wzdłuż nich…




piątek, 13 maja 2011

Obozy zagłady odsłoniły prawdę o człowieku...

„Ludzie, którzy opuścili okolice Sobiboru i Bełżca, mówili nam o istniejących tam fabrykach śmierci. Wcześniej nie do końca chciałem w to wierzyć, ale kiedy tam przyjechaliśmy, nie miałem już żadnych wątpliwości.
Napis na stacji kolejowej „Sobibór, Obóz Przejściowy, SS Sonderkommando” oraz druty kolczaste oddzielające obóz od gęstego lasu sosnowego oznajmiały, że to jest ten obóz, z którego żaden Żyd, który do niego trafił, nie wyszedł żywy. Wszystko się zgadzało. Jeśli Niemcy chcieli nas potajemnie wymordować, to na tym całkowitym pustkowiu znaleźli znakomite miejsce zbrodni.”

Fragment z książki „Bunt w Sobiborze” - Philip Bialowitz, Joe Bialowitz


Sobibór,
miejsce, w którym wydarzyło się tak wiele złego, a tak niewiele po nim pozostało.
Historii, domysłów, opowieści na temat obozu w Sobiborze jest bez liku, a jednocześnie niewiele osób o nim słyszało.
Budowę obozu zagłady „SS – Sonderkommando Sobibór” Niemcy rozpoczęli w marcu 1942 r. w ramach „Akcji Reinhard”, której celem była zagłada ludności żydowskiej.
14 października 1943 r. w niemieckim obozie zagłady w Sobiborze wybuchł zbrojny bunt. Podczas walki oraz na polach minowych otaczających obóz zginęło około 80 więźniów, ponad 300 udało się uciec. Wielu z nich zostało jednak schwytanych przez Niemców w czasie pościgu i zamordowanych. Wojnę przeżyło 53 uciekinierów z Sobiboru.
Liczbę ofiar szacuje się na około 250 tysięcy Żydów i 1000 Polaków (Chrześcijan). W Sobiborze ginęli Żydzi z Polski, Belgii, Francji, Holandii, ZSRR i wielu innych krajów Europy. Okazyjnie do obozu trafiali także Polacy oraz jeńcy sowieccy.

To był tylko jeden rok…

W czwartek (12 maj 2011 r.) sąd w Monachium skazał 91-letniego Demianiuka na pięć lat więzienia za udział w zamordowaniu 28 tys. Żydów, zgładzonych w Sobiborze w 1943 r.
Ponieważ złożono apelację od wyroku, skazany wyszedł na wolność z powodu podeszłego wieku.
 


Wyrazy wdzięczności za pomoc w realizacji i zaangażowanie dla Leszka Szalaka.
Dziękuję.

środa, 11 maja 2011

3 przykazania dla amatorów "FASTFÓDÓF"

Po pierwsze - nie skręcaj tam;
Po drugie - nie skręcaj tam i nawet o tym nie myśl;
Po trzecie - jeżeli pomyślałeś i skręciłeś, to teraz czeka cię nakaz wyjścia w podskokach ;O)




* Wszelkie podobieństwa w tle są przypadkowe.
** Ja uwielbiam frytki z przypadkowych "Fastfódów"

piątek, 6 maja 2011

Dom dla księżniczki ;O)

Gdy człowiek się starzeje, choćby los rzucał nim po całym świecie, musi mieć gdzieś miejsce, które jest dla niego prawdziwym domem, bo nawet wędrowny ptak ma jedno miejsce, do którego zdąża.
_Hans Christian Andersen_

A może jednak trochę o domach…
Mazurskie wsie, jak żadne inne obfitują w bajeczne domki budzące w człowieku potrzebę posiadania takiego skarbu.
No cóż … tylko jak dojeżdżać do pracy :O(
Ale gdyby tak dojazd nie byłby problemem, to pozostaje już jedynie zdecydować, który został stworzony specjalnie dla mnie :O)
…i te letnie wieczory na pomoście z książką i kieliszkiem wina, zimowe przy kominku, wiosenne w ogródku i jesienne nad miseczką konfitur i samodzielnie pieczonym chlebem…






środa, 4 maja 2011

Są gdzieś, lecz nie wiadomo gdzie…

Nie jest wcale tak ważne, gdzie człowiek osiądzie. [...]
Ja sam tułałem się nieustannie tu i tam - wszędzie pozostając obcy. [...] Ideałem dla człowieka takiego jak ja jest czuć się wszędzie jak w domu.
 _Albert Einstein_

Oczywiście, każdy z nas ma gdzieś dom, do którego wraca, jeśli nie fizycznie to przynajmniej we wspomnieniach. Tym razem jednak nie będzie o domu rodzinnym…
Tym razem o takich miejscach, do których trafiamy przypadkiem, i w których od chwili przekroczenia progu czujemy się dobrze.
Może trudno sobie to wyobrazić, ale są miejsca, gdzie tych przyjaznych dachów jest więcej.
To właśnie obrazki z takich miejsc...