Niewiarygodne, że „kicz” jako koncepcja pojawił się dopiero w XIX wieku.
Jeszcze bardziej niesamowity jest fakt jego nieustającej popularności.
Jednak najzabawniejsze w tym wszystkim jest to, że w obecnych czasach nikt nie jest
w stanie ze 100-procentową pewnością stwierdzić, co tak naprawdę jest kiczem, a co nie.
Istnieje również przekonanie, że negatywny aspekt „kiczu” wynika z jego interesowności,
ale co, gdy człowiek bezinteresownie zachwyci się zdewaluowanym obrazkiem…
powstanie nam „sztuka szczęścia”, czy też „fałszywa świadomość”?
Sprawdźmy ;O)
Kasiu,przepiękne kolory!
OdpowiedzUsuńCzasami granica między kiczem a Wielką Sztuką jest niezauważalna... Jestem zachwycona pierwszym zdjęciem, nie od dziś :)
OdpowiedzUsuńBla, bla, bla - próba komentarza! :)
OdpowiedzUsuńTo nie był żaden Anonimowy, tylko JA - DEDE2! :)
OdpowiedzUsuńHa, ha - a jednak udało się poskromić bestię i wskoczyć na pokład. Skoro system nadał Ci tajemnicze imię "Anonimowy" - to następnym razem daj mi jakiś znak ... np. mrugnięcie okiem ;O)
OdpowiedzUsuń