Przy okazji kolejnej Parady Równości do znudzenia powtarzano pytanie:
Czy my Polacy jesteśmy tolerancyjni?
Do znudzenia padała również odpowiedź, że w ogóle to i owszem, a w szczególe?
… a w szczególe tak jak zwykle, czyli kiepsko.
O co tak naprawdę chodzi?
Decydując się na udział w tym wydarzeniu, moim celem było zrobienie kilku zdjęć i próba przetestowania na własnej skórze prawdziwości mitów towarzyszących tego typu imprezom.
Przygoda rozpoczęła się już po kliknięciu na „F” potwierdzenia „wezmę udział” :O)
Kilkoro znajomych natychmiast zadało mi pytanie To Ty się wybierasz??? A dlaczego?
Przychodząc pod budynek sejmowy pierwsza grupa, na którą się natknęłam to tzw. Narodowościowcy otoczeni ciasnym łańcuszkiem policji. Na pierwszy rzut oka wyglądali groźnie, ale po paru minutach trochę zabrakło im ducha walki. W trakcie pojawiły się jeszcze kontrmanifestacje, ale tam z kolei reprezentacje były tak nieliczne, że w zasadzie dodawały jedynie kolorytu całej imprezie. No cóż, może to właśnie dowód na to, że Polaków już tak nie drażni „inność”…
Sama nie jestem zwolennikiem wyrażania poglądów, czy obnoszenia się ze swoją seksualnością na ulicach, ale wydaje się, że Parady Równości to już nie do końca manifestacje poglądów. To już raczej tęczowe wydarzenia, które na stałe zawitały w kalendarzu imprez wielu stolic europejskich i od czasu do czasu przypominają nam, że żyjemy w zróżnicowanym społeczeństwie.
I w zasadzie nie widzę w tym nic złego.
I w zasadzie nie widzę w tym nic złego.
Może nie pod wszystkimi Postulatami Parady Równości złożyłabym swój podpis, ale w końcu tolerancja nie polega na 100-procentowej akceptacji cudzych poglądów, a jedynie na ich poszanowaniu pomimo naszych przekonań.
I jeszcze co do różnicowania ludzi…
Idąc za parą chłopaków trzymających się za ręce przez przypadek usłyszałam ich krótką wymianę uwag na temat Parady: Wiesz, w ubiegłym roku było trochę lepiej, bo było więcej gejów, a w tym roku w większości są lesbijki…
Cóż, trudno dogodzić wszystkim ;O)
A ja by urozmaicić ten świat dalej pozostanę Księżniczką ;O)
A poseł Węgrzyn chciał popatrzyć...
OdpowiedzUsuńProponuję hasło transparentowe na przyszły rok - Żądamy parytetu gejów i lesbijek na paradzie równości! A może i nie tylko tam? :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
DeDe2
Zacny reportaż Kasiu :) Dobrze, że w tym całym chaosie Ty niezłomnie pozostajesz sobą, czyli Księżniczką ;)
OdpowiedzUsuńdobre zdjęcia Kasiu ...brawo:)
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia, Kasiu. I nawet 100 jest mało ;) A pan w marynarskiej czapce z malutką tęczową chorągiewką wzruszający :)
OdpowiedzUsuń